Media News
Inflacja 2021

Inflacja w 2021 roku w Polsce – co nas czeka?

Inflacja w 2021 roku wyniesie 2,6 procent, a PKB wzrośnie o 3,1 procent.
NBP prognozuje także, że 2020 r. zamknie się recesją w wysokości 3,5 proc. wobec spodziewanej wcześniej w wysokości 5,4 proc., natomiast w przyszłym roku PKB wzrośnie o 3,1 proc. wobec lipcowej prognozy wzrostu w wysokości 4,9 proc. NBP spodziewa się, że w 2022 r. wzrost gospodarczy przyspieszy do 5,7 proc. wobec 3,7 proc. oczekiwanych wcześniej.

Polacy zdecydowanie przyzwyczaili się do wzrostu cen w ostatnich kilku latach, a pandemia koronawirusa sprawiła, że Polacy coraz mocniej trzymają się za kieszeń i ostrożniej wydają swoje pieniądze. Koronawirus wpłyną także na zwolnienie gospodarki, nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie, co odbiło się na poziomie cen. Produkcja, transport produktów czy świadczenie różnych usług jest teraz utrudnione.


Kryzys osłabił także polską walutę, co przyczyniło się do zwiększenia kosztów importu. W 2020 roku do wzrostu cen przyczyniło się także zamykanie mniejszych biznesów, co wykorzystali więksi producenci i zwiększyli ceny swoich towarów. Zanim jednak inflacja wzrośnie, na początku 2021 roku zmaleję, ponieważ wpłynie na to malejąca dynamika cen żywności. Dla porównania- w marcu br. żywność była o 8 procent droższa, a w listopadzie wyniosła jedynie 2 procent.


W najnowszym „Kwartalnym raporcie ekonomicznym BGK” ekonomiści uważają, że wzrośnie cena ropy naftowej, gdyż wraz z powracającą do normy gospodarką, szybko wzrośnie popyt na paliwa, przy wciąż ograniczonej podaży surowca ze względu na politykę OPEC. Dodatkowo, od przyszłego roku wzrośnie rachunek za energię elektryczną i gazu.
Z danych GUS wynika, że w listopadzie towary podrożały tylko o 1,8 proc, ale usługi aż o 7,8 proc. (w porównaniu z listopadem 2019 roku).

Ekonomiści spodziewają się, wzrostu cen w obszarze tych sfer, które najbardziej ucierpiały z powodu koronawirusa, lub musieli tymczasowo zamknąć swoje lokale czy na czas pandemii zaprzestać świadczenia usług. Kiedy Covid-19 się uspokoi, i nie będzie już zagrożeniem dla naszego życia i zdrowia, konsumenci szturmem ruszą np. do restauracji, kin czy wybiorą się w podróż do innych krajów, co wykorzystają przedsiębiorcy, którzy będą chcieli odrobić straty finansowe .


Analitycy PKO BP sądzą, że nie tylko usługi, ale także i żywność może przyczynić się do podwyższonej inflacji w naszym kraju. W tym roku na cenę produktu nie wpłynęła tak bardzo susza i słabe plony jak w poprzednich latach, ale w najbliższym czasie na podwyższoną cenę towary może wpłynąć wprowadzenie opłat “cukrowej” i “małpkowej”.
Na całą gospodarkę i na inflację może mieć wpływ także podatek handlowy, 7-procentowa podwyżka płacy minimalnej i osłabienie złotego na światowych rynkach, co wpłynie na wzrost kosztów importu. Przyczyną deprecjacji naszej waluty mógłby być wzrost niepewności na rynkach finansowych lub pogorszenie finansowej stabilności Polski.

O autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *